Dzisiaj na całym świecie obchodzimy
dzień urody. Skusiło mnie to do sięgnięcia w przeszłość i
przybliżenia Wam historii kosmetyki.
Kanony piękna zmieniały się na
przestrzeni wieków. Piękno kobiece dla Rubensa to pełne kształty,
dla Twiggy to rozmiar XXS, był czas na talię osy i pełne biodra.
W Starożytnej Grecji mianem piękna
określano bladą twarz. Kosmetykiem myjącym było mydło z koziego
tłuszczu i mleko. Maseczki powstawały z mleka i chleba a brwi
przyciemniano sadzą z lampek oliwnych.
Starożytny Rzym to czas term i moda
na budowanie łazienek w domach. Luksusowa łazienka rzymianki to
wanna z kanalizacją. Kleopatra rozpoczęła modę na upiększające
kąpiele w kozim mleku. Powstała receptura kremu odmładzającego z
grochu, jaj i miodu. Ciekawym narzędziem było żelazko do ondulacji
rozgrzewane w popiele. Wodzowie do występu w paradach również
odpowiednio się przygotowywali nakładając róż na policzki czy
doklejając sztuczne rzęsy z włókien palmowych.
W I wieku n.e pojawiły się zapisy na
temat możliwości odmładzania (Pliniusz) czy leczenia łysienia
(Celsus). Rzymski medyk Galen zmienił podejście do kosmetyki ,
która traktowana dotąd często jako objaw próżności została
mianowana dziedziną medycyny.
W Starożytnym Egipcie znaleziono 600
papirusów z XVI wieku p.n.e na temat zdrowia i urody. Znane były
preparaty redukujące zmarszczki, zabieg przeciwko siwieniu.
Wykonywano hennę na rękach i stopach, stosowano wonne olejki.
W Średniowieczu nadszedł czas na
depilację ciała i rozjaśnianie włosów, powstała też pierwsza
woda kolońska. Odrodzenie natomiast to epoka brudasów. Każdy
elegant nosił przy sobie młoteczek do… zabijania wszy. Stosowano
maski upiększające i naklejano znamiona piękności np. w postaci
gwiazdek na policzkach. Wiek XVIII i XIX przyniosły odgórny nakaz
kąpieli i oparcie urody przede wszystkim na higienie a dopiero
później na upiększaniu (malowaniu).
Przechodząc do wieku XX i XXI warto
wspomnieć o kongresie historii medycyny , który odbył się w 1932
roku w Bukareszcie. Tu poraz pierwszy wprowadzono określenie
kosmetologia.
Jak widać dbanie o urodę objawiało
się w różny sposób, zarówno jeśli chodzi o pielęgnację jak i
o makijaż. W latach 50 XX wieku powróciła moda na egipskie kocie
oko; między innymi Marilyn Monroe obrysowywała oko czarnym linerem
wychodząc poza zewnętrzne kąciki. Natomiast w latach 60 nadeszła
moda na zdziwione oko malowane na okrągło (Twiggy).
Lata 90 przyniosły modę na opalone
ciało. Solaria były oblegane a weteranki opalania potrafiły
spędzić nawet 30 minut w promieniach sztucznego słońca podczas
jednej sesji. Dziś wiemy, że solarium nie jest bezpieczne ani dla
skóry ani dla naszego organizmu i że przyspiesza starzenie
(fotostarzenie). Od lat 90 rozpoczęła się moda na dbanie o urodę
od środka, czyli poprzez zdrowe odżywianie. Wzrosło
zainteresowanie tym, co jemy, nie tylko pod kątem kalorii lecz pod
kątem składników odżywczych zawartych w pokarmach. Lata 2000 to
czas suplementów diety, których zadaniem jest między innymi
wzmocnienie włosów i paznokci czy opóźnienie efektów starzenia.
Dziś coraz większą wagę przywiązujemy do składu kosmetyków,
które stosujemy. Świadomość tego co pomaga a co szkodzi pozwala
nam prawidłowo pielęgnować skórę. Wracamy też do korzeni
pielęgnacji, do łask wróciły olejki eteryczne, które nie tylko
pięknie pachną ale mają właściwości pielęgnacyjne (np.
nawilżające, regulujące) i pełnią funkcję naturalnych
konserwantów.
Dzisiejsze czasy przyniosły nam
możliwość korzystania z szeregu zabiegów kosmetycznych i medycyny
estetycznej. Pozwalają one odmłodzić wygląd, wygładzić ciało,
zredukować cellulit czy usunąć zbędne owłosienie. Pamiętajmy o
tym, że zabiegi kosmetyczne przynoszą pożądane przez nas efekty
ale żeby cieszyć się nimi dłużej musimy zadbać o urodę także
w domu. Dobrze dobrane kosmetyki, systematyczne ich stosowanie oraz
codzienna porcja ruchu i witamin – oto przepis na urodę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz